Wilkołak

Gatunek : horror
Rok produkcji : 2010
06.06.2010
przez Bartosz Studenny
ocena
7.27
Wolfman

Kolejny zmarnowany potencjał, kolejne znane nazwiska zarobiły po minusie. Cóż poradzić...nie pierwszy i nie ostatni raz. Ale przyznam szczerze, że o ile Del Toro mi jest dość obojętny to Hopkins już nie. Sir Anthony Hopkins ma na swoim koncie świetne role i ogólnie uważany jest za jednego z najlepszych aktorów poprzedniego pokolenia, więc tym bardziej nie wypada grać w czymś takim jak "Wilkołak".

Treść filmu jest chyba oczywista każdemu kto urodził się w cywilizowanym kraju. Bo któż nie słyszał o strasznym wilkołaku, który rozszarpuje ludzi przy pełni księżyca? No i tutaj jest sobie właśnie taki wyjący wilkołak, który uwaga...rozszarpuje ludzi przy pełni księżyca!
Co ciekawe, gdy bestia sieje pogrom wśród statystów (mięso armatnie), to jest szybka jak pociągi TGV i skuteczna niczym podstawowy skład reprezentacji Brazylii w piłce nożnej. A gdy dochodzi do starcia - główny bohater vs wilkołak, to mamy PKP i polską kadrę. Ale taka jest zasada, że umiejętności głównego, złego bossa (potwora, monstrum, bestii, straszydła, poczwary, itp.), zmniejszają się proporcjonalnie do wzrostu hierarchii postaci grających w filmie.

Horror? Na pewno nie bo strasznie nie jest. Wilkołak na początku wydaje się interesujący (jak go nie widać), ale potem jest już gorzej. Ot jakiś człowieczek ubrał wdzianko człowieka-wilka i biega przed kamerą co jakiś czas wyjąc do księżyca. Na pewno żaden to przełom w historii horrorów.
Fabuła też nie wciąga i do tego przypominają się sceny z "King Konga" czy "Draculi", więc nie można tu mówić o jakiejś nawet minimalnej oryginalności. Powiem nawet, że nuda dopada widza, a nudny horror to pośmiewisko.

Co zasługuje na pochwałę? Na pewno bardzo dobra scenografia, kostiumy i cały ten klimat mrocznej Anglii. No i Hopkins z Del Toro (z naciskiem na tego pierwszego) oczywiście. Panowie zagrali swoje role jak należy, ale przy całej reszcie minusów to niestety niewiele znaczy. Przykro mi Panowie, widzowie nie zapamiętają Was, ale marny film. Bo momentów, które mogą się podobać jest naprawdę zbyt mało.

No i na koniec wystawiam komentarz niczym użytkownik serwisu Allegro.pl - "Nie polecam, nieuczciwy... tzn. nieudolny przykład wykorzystania legendy jaką jest wilkołak."

Autor: Bartosz Studenny

OCENA: 6/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 7.3



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Nawet wciągający ale nie do końca potem już wiadomo co nastąpi.Sceny z wilkołakiem bardzo dobrze zrobione .Chociaż jak przypomnę sobie polską wersję wilkołaka mam na myśli stary film Lokis, to żeby stworzyć wilczą atmosferę nie trzeba nawet go pokazywać.Ja obejrzałem film z przyjemnością może też dlatego ,że cenię obydwu głównych wykonawców.

Pasek komentarzy top

dodałambym wiencej krwawej rzeznij my lubimy jak polewa sie krew i wiencej akcj i to jest to .

Pasek komentarzy top

ty k*** co ty możesz o filmach wiedziec widze że wszystcy krytycy ktorzy na stronie tego portalu są tak mądralinscy że piszą bzdury..NIE MACIE POJECIA O DOBRYCH FILMACH!

Pasek komentarzy top

Nie za bardzo:) Naprawdę film jest słabiutki. Dodam jeszcze, że film oglądałem w towarzystwie płci pięknej, która również stwierdziła, że cienizna. I nadal zostaję przy swoim - nie polecam.

Pasek komentarzy top

Eeee... nie za bardzo aby pan zjechał ten film? Od początku wiadomym było, że znawcy filmów grozy nie odkryją tu nic nowego, bo wilkołaki to temat oklepany, a poza tym ten film jest czymś a'la remake starego wilkołaka z lat 40 (a może 50tych). Nawet charakteryzacja nawiązuje do oryginału. To był pierwszy horror, na który z pewnym trudem zabrałem narzeczoną do kina. Bałem się, że nie dotrwa do końca. Wg mnie było momentami nawet bardzo strasznie. Nawet sam początek - moment śmierci brata głównego bohatera. To ujęcie z pazurem wilkołaka na pierwszym planie - majstersztyk. No i wreszcie wszystko tu miało sens i przyczynę. Hopkins był ześwirowanym starym wilkołakiem, Del Toro chciał pozbyć się klątwy, był tez motyw miłosny bez happy endu. Generalnie raczej in plus niż in minus. Ale może i ma pan rację, ja patrzę na ten film z perspektywy dobrej zabawy z moją lubą, może nie do końca jestem obiektywny. Mimo wszystko polecam Wilkołaka każdemu, na pewno jest bardziej wartościowy niż Hostele, Piły, Wzgórza z oczami i inne blood'n'gore.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.