Gran Torino

Gatunek : dramat
Rok produkcji : 2008
10.09.2009
przez Bartosz Studenny
ocena
8.70
Gran Torino

Clint Eastwood będzie miał za chwilę 80 lat, ale nie przeszkadza mu to ani trochę, aby zaskakiwać nas zarówno w roli reżysera jak i aktora. Ostatnie jego filmy w których stanął za kamerą to między innymi: "Oszukana", "Sztandar chwały", "Listy z Iwo Jimy, "Za wszelką cenę" czy "Rzeka tajemnic". Każdy z tych tytułów można uznać za udany i na nasze szczęście, dobra passa Clinta się nie kończy. Co dostajemy tym razem?

Walt Kowalski (tak jest, główny bohater ma polskie korzenie!) to zgorzkniały, zrzędliwy i samotny człowiek. Po śmierci żony jest zmuszony mieszkać sam, z dala od rodziny i znajomych. Walt jest weteranem wojny w Korei i nie można mu się dziwić, że nienawidzi azjatów w każdej postaci. Jest rasistą w pełnym tego słowa znaczeniu i pewnie nigdy by się po sobie nie spodziewał, że zaprzyjaźni się z rodziną z sąsiedztwa, która emigrowała z... Azji. A cała historia zaczyna się od pewnego wydarzenia z samochodem Walta Kowalskiego - amerykański Gran Torino z 1972 roku...

Zawsze miło mi się ogląda filmy hollywoodzkie w których umieszczają polaków. A tutaj na dodatek, Kowalski (Clint Eastwood) to rola pierwszoplanowa, więc tym bardziej powinno nas to ucieszyć. Czy Walt to pozytywny bohater? Jak najbardziej tak, ale najpierw trzeba się do niego przekonać, gdyż jest on nieprzeciętnym charakterem. Walt Kowalski to cyniczny, złośliwy, opryskliwy, aspołeczny człowiek, który nie liczy się z nikim. Mimo to, wzbudza u widza sympatię i to nie ze względu na to, że jego nazwisko jest dla nas tak swojskie.

Dialogi, a raczej monologi Walta to małe mistrzostwo świata. Nie raz parskniemy śmiechem czytając/słuchając (zapewne w języku angielskim jest jeszcze zabawniej) jego wywodów, inwektyw czy złośliwości kierowanych do jego "ofiar". Teksty są znakomicie napisane. Nie jest to chaotyczna, bezsensowna papka jaką mamy zazwyczaj doświadczać w filmach z USA, ale bardzo inteligentne, ciekawe i zabawne teksty, które mogą przejść do historii. Cytujecie "Pulp Fiction"? Może "Gran Torino" też Was porwie;)

Clint jako aktor i reżyser, w wielkiej formie. Nie można mu nic zarzucić, zagrał bardzo przyzwoicie. Nie da się ukryć, że facet ma już swoje lata, ale co z tego? Przecież to nie jest kolejna część Brudnego Harry'ego. Gorzej za to wypadł chłopiec Thao w roli drugoplanowej. Jest to dość ważna postać w filmie, więc te braki są widoczne, a nawet rażące. Szkoda, bo "Gran Torino" tutaj stracił u mnie kilka punktów. Thao może i ma być skołowanym i nieśmiałym chłopcem, ale bez przesady. On miał grać wstydliwego i nieporadnego, a nie niedorozwiniętego. To dwie różne sprawy i ten aktor wg mnie przesadził( Bee Vang). Mnie ta rola wcale nie urzekła, wypada bardzo blado na tle innych aktorów, więc oceniam ją jako pomyłkę.

Ogarniając film całościowo to bez wątpienia jest to dramat. Ale swoim niepowtarzalnym humorem przebija również nie jedną komedię. Zatem film nie tylko nas wzruszy, ale i rozbawi. Scenariusz wcale nie jest oryginalny. Wiele razy widzieliśmy podobną fabułę, ale nie w wykonaniu Eastwooda. Trzeba facetowi przyznać, że z prostej historyjki jest w stanie nakręcić coś wielkiego. Wykrzesać iskierkę ze schematów.

Mam nadzieję, że Clint Eastwood pozostanie w swojej branży jak najdłużej, bo my widzowie, cierpimy ogólnie na brak ambitnych filmów, a Eastwood właśnie takie nam serwuje. Życzmy mu jak najwięcej zdrowia i energii, a wkrótce z pewnością nas pozytywnie zaskoczy.

OCENA: 8/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 8.7



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Jak dla mnie nawet 9 na 10. Bardzo mi się podobał, mimo że za Clintem Eastwood'em nie przepadam. Polecam!

Pasek komentarzy top

Polecam!

Pasek komentarzy top

kolecki, film ma wniesc przede wszystkim umoralnianie, odniesienie do czegokolwiek, obojetnie, nawet do mielenia kotletow, ale ma to byc zrobione w taki sposob aby nie wykrzywialo i nie potwierdzalo kolejnej teorii wynikajacej, ze mielony to zwykly przemial wieprzowiny. Czy w glebszym dramacie, melodramacie (poniewaz odniosles sie do ogolu produkcji) tez doszukujesz sie rozrywki? Wiesz, rozrywki mozna doszukac sie w animacjach i komediach. Czy "Gran Torino" jest komedia? Jest tylko zlepkiem ironii, cynizmu i szydery, ktore nic konstruktywnego nie zawieraja. Dlatego zapytalem, co ta produkcja wlasciwie pokazala nowego, wnioslego? Jesli film to dla ciebie zwykla projekcja, ktora ma jedyny wplyw na oddanie moczu po seansie, no to powodzenia.

Pasek komentarzy top

Nie rozumiem co znaczy "cos wniosl nowego?". A co ma wnosic? Przeciez to film do cholery, a nie rekolekcje przedwielkanocne! Anonimie, czy rzeczywiscie oczekujesz po filmach wplywu na twoje wewnetrzne "chi" ? Zmian tak znaczacych, ze zmienisz wiare czy tez samochod po seansie?
Film ma byc rozrywka i tyle.

Pasek komentarzy top

A ja polecic se moge jesli ktos chce ogladac przecietniaka, dla mnie to 5/10, prosta historia, prosty moral, cynizmu w filmach jest duzo, do czego potrzebna dokladka? Bez przesady, cos wniosl nowego? Wniosl jedynie poglady na to, ze dziadek cos tam jeszcze robi, a niech se tam robi, ale po podwojnym uderzeniu "Oszukana"-"Gran Torino" mam tez podwojne obrzydzenie do jego tworczosci.

Pasek komentarzy top

Specyficzny klimat filmu i znakomita gra Clienta Eastwooda powodują, że film oglądało mi się całkiem przyjemnie. Przy okazji poznać można trochę obyczajów i kultury jaka panuje wśród klanów, na które składają się różne grupy etniczne. Polecam!

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.