Film "Przetrwanie" byłby totalną stratą czasu gdyby nie to, że zagrał w nim Liam Neeson. A dzięki temu, że wcielił się w postać głównego bohatera to strata czasu też jest, ale już nie taka totalna. Można powiedzieć, że "Przetrwanie" ogląda się dla niego i jego charakterystycznego głosu. Film dobrze zapowiadał się tylko w zapowiedziach (standard) i przez pierwsze 15 minut (ehhh), bo potem to już tylko pikowanie w dół do końcowych liter.

Przede wszystkim to moim zdaniem film powinien mieć w tytule coś o wilku, bo to tak naprawdę drugi główny bohater filmu a raczej bohaterowie. I to negatywni. Moje propozycje to "Wilki vs Nesson" albo "Uciekający przed wilkami" czy inne takie dyrdymały...

Grupka facetów lecących samolotem rozbija się gdzieś w górach pełnych śniegu i mrozu (jak to w górach). Przeżyło z nich tylko parę osób w tym oczywiście nasz główny bohater. Cel do realizacji? Oczywiście tytułowe przetrwanie w ekstremalnych warunkch. I tu zdziwienie a nawet zawód bo okazuje się, że tytułowe przetrwanie ogranicza się jedynie do ucieczki przed wilkami, które to posiadają sporą inteligencję i nie tyle chcą jeść co zwyczajnie zabijać, wgryzać się w gardła i wyć do księżyca.
No i właściwie to wielka szkoda, że film to głównie wyjące, rzężące, gryzące wilki, bo przecież na takim ogromnym terenie, przeszkadzajek jest na pewno znacznie więcej i scenariusz wtedy byłby znacznie bogatszy i interesujacy. Głównym antybohaterem to powinny być góry i niskie temperatury a nie wredne zwierzęta wyciągnięte bardziej z horrorów niż z dzikiej natury. Zawodzi zatem scenariusz bo ile można oglądać te same sekwencje ucieczki, stawiania oporu, ucieczki i znów stawiania oporu. Po pewnym czasie to najzwyczajniej nudzi, a nuda dla thrillera przygodowego to cios między oczy.

Kolejny temat do opisania to aktorzy. Prócz solidnego Neesona zapamiętałem tylko...wilki. Pozostali aktorzy byli mi nieznani, ale to oczywiście nie jest problemem, czasem nowe twarze potrafią znakomicie zagrać. Ale ci nie potrafili wyraziście zagrać swoich ról i pomóc Neesonowi pociągnąć cały film. Ta grupka osób po prostu robi za mięso armatnie czyli pokarm dla wygłodniałych bestii. Ostatecznie hierarchia postaci w filmie to: Liam Neeson, wilki, cała reszta. Trochę bez sensu, ale takie realia i myślę, że się ze mną zgodzicie.

Wiem, że to tylko film i nie musi być oparty na faktach czy realiach ale z tego co się orientuję, wilki unikają ludzi i nie podchodzą do miejsc w którym pali się ogień, a ich rozmiar nie jest bliski małej krowie. Czasem wydaje się, że to nie wilki polują na naszą grupkę wybrańców losu tylko wilkołaki, a klimatowi bliżej do horroru niż thrillera.
Ostatni minus jaki dorzucę do stosu a potem podpalę to dialogi. Nie wiem jak to jest uciekać przed śmiercią kilkanaście godzin, ale trudno mi uwierzyć, że dorośli faceci rozklejają się jak dzieci i snują opowieści o rodzinie, życiu, przemijaniu itp.. Nie pasowało mi to i tyle.
A i jeszcze jedna sprawa - zakończenie "Przetrwania". Mi przypadło do gustu, ale wierzę, że inni mogą być zawiedzeni. Ciekaw jestem jakie Wy macie zdanie.

OCENA AUTORA: 5/10

Autor: Bartosz Studenny

Zdjęcie: Wikipedia